Mrok staje się popularny... my jednak zawsze go odczuwaliśmy.
Wśród wszystkich 'nienormalnych' zjawisk UFO jest jedynym, w które nie wierzę... być może dlatego, że nie chcę wierzyć.
W B2B był artykuł o UFO i o rozbiciu się w Roswell pojazdu kosmicznego.
Może ktoś z was ma większą wiedzę na ten temat i jest entuzjastą UFO?
Jeżeli tak, niech pomoże mi rozruszać ten wątek.
Offline
Lord dePressNajemnik
Liczba gwiazd w naszej galaktyce wynosi 200-400 miliardów. Liczbę galaktyk w całym Wszechświecie szacuje się na minimum 100 miliardów. A większość gwiazd ma układ planetarny.
Jeśli chodzi o pytanie czy istnieje życie gdzieś poza Ziemią to po prostu musi istnieć. W końcu szansa wygrania szóstki w Lotto to tylko 1 do 13'983'816 a ludzie wygrywają.
Jeśli chodzi o UFO na Ziemi... Cóż... Jeśli odebrali i zrozumieli cały ten syf, który wysyłamy w kosmos, a na dodatek są inteligentni to raczej nie powinni przylecieć.
Aby przylecieć choćby z Alfa Centauri musieliby podróżować 4,36 lat z prędkością światła. Wg naszej wiedzy osiągnięcie takiej prędkości jest niemożliwe. To nie ma sensu, tak jak piesza wyprawa do Chin.
Nawet gdyby mieli jakąś super technologię, o której nam się nie śniło to po co mieliby do nas przylatywać? My nie kontaktujemy się z mrówkami. A mniej więcej taka byłaby przepaść intelektualna między nimi a nami.
Offline
Tak czy siak, nie ma co się martwić. Ufoki i tak zawsze lądują w Ameryce
"Kocham cię", wyszeptał. Jej serce waliło jak szalone gdy wrzucał je do słoika z formaliną.
Paint the man, cut the lines. Paint the man, cut the lines...
Offline
Gdzieś tam na pewno istnieje jakieś życie. Może nawet rozumne. Ale szczerze wątpię, czy ten rozum i to życie mieszczą się w kategoriach, do których przywykliśmy.
"Życie" wcale nie musi być oparte na DNA, ani nawet na znanej nam chemii organicznej. "Rozum", świadomość, nie muszą być w żaden sposób oparte na układzie nerwowym ani żadnym jego analogu - w końcu co wiemy o naturze umysłu i duszy? Nic.
Tym bardziej nie uwierzę w humanoidalnego kosmitę, latającego statkiem kosmicznym i porywającego bydło do wiwisekcji, a ludzi do eksperymentów z rozrodem (istnieje przynajmniej kilkanaście relacji o porwaniu człowieka w celach seksualnych).
Chyba że rzeczywiście jesteśmy - my, całe życie na Ziemi - wytworem obcej cywilizacji, zbudowanym na jej własnym materiale genetycznym. A w to jakoś nie chce mi się wierzyć. Jeśli nasi twórcy byliby w czymkolwiek podobni do nas, to najprawdopodobniej wykończyliby się sami miliony lat temu i nie przylatywaliby dzisiaj. O ile w ogóle byliby w stanie nas stworzyć przed wymordowaniem się nawzajem.
Offline
Tutaj jest dosyć ciekawy link. ----> http://www.zagadkiswiata.pl/Polska:-Nie … ,794a.html
Offline
Lord dePressNajemnik
Bruxist napisał:
"Życie" wcale nie musi być oparte na DNA, ani nawet na znanej nam chemii organicznej. "Rozum", świadomość, nie muszą być w żaden sposób oparte na układzie nerwowym ani żadnym jego analogu - w końcu co wiemy o naturze umysłu i duszy? Nic.
No niestety szukamy humanoidów oddychających tlenem, przywykłych do ziemskiej grawitacji i mówiących po angielsku. Ale coś mi się obiło o uszy, że NASA rozszerzyła kryteria definiujące życie. Musiałbym poszukać dalszego info.
Offline
No tak, trzeba przyznać, że Amerykanie mają swoją wizję świata.
Dzisiaj w nocy trochę grzebałam w necie i znalazłam kilka fajnych artykułów. Omg.. chyba zaczynam naprawdę wierzyć w ufo.
Te historie były bardzo realistyczne, ale z drugiej strony ktoś mógł po prostu ściemniać.
Offline
Matko... Mnie kosmos mimo wszystko przeraża. Uwielbiam się bać, ale niczego o ufo nie ruszam. Jest to dla mnie aż za mocne. Samo wyobrażenie sobie ciemnej przestrzeni kosmosu wywołuje u mnie dreszcze. Mogę czytać o duchach, potworach i tym wszystkim, ale ufo-nieee.
Ale to tak trochę poza tematem.
A w temacie - ktoś miał jakieś doświadczenia ufokowe? Jakieś migające dyski itd
I co myślicie o teoriach spiskowych typu Roswell(ni cholery nie wiem, jak to się pisze, jak coś to mnie poprawcie). Co prawda mamy tu prawie samych realistów, ale może znajdą się jacyś zwolennicy? Ja na ten temat nie podyskutuję, bo się nie znam, ale zapodaję Wam.
"Kocham cię", wyszeptał. Jej serce waliło jak szalone gdy wrzucał je do słoika z formaliną.
Paint the man, cut the lines. Paint the man, cut the lines...
Offline
Ja na szczęście niczego takiego nie widziałam... I bardzo się cieszę z tego powodu.
W końcu takie spotkanie z UFO musi być czymś okropnie przerażającym.
Offline
Oj tak.
Dla mnie sama świadomość, że nie jesteśmy sami we wszechświecie... Brr... zimno.
Chociaż... Takie ufoki mogłyby być fascynujące, zwłaszcza jakby przybyły z misją pokojową.
"Kocham cię", wyszeptał. Jej serce waliło jak szalone gdy wrzucał je do słoika z formaliną.
Paint the man, cut the lines. Paint the man, cut the lines...
Offline
Tak, to zapewne byłaby wzajemna fascynacja. W końcu dla nich to my bylibyśmy ufo.
Tylko nie wiem dlaczego oni niby mogliby się nami interesować. I nie wiem też skąd wygląd ufo jako strasznego potwora ociekającego jakąś wstrętną mazią. Ufo (jeśli istnieje) na pewno nie wygląda jak człowiek, co nie znaczy, że nie może wyglądać w miarę 'przyjemnie'.
Offline
Powód akurat jest prosty - ciekawość. Nie koniecznie od razun hłeh hłeh hłeh, zostaniecie naszymi niewolnikami i co tam jeszcze.
Tak samo jak my byśmy chętnie takiego porwali i na stół sekcyjny, tak samo i oni chętnie zawinęliby(albo już zawijają) krowę - do tego samego celu.
Po coś NASA wydaje mnóstwo pieniędzy na poszukiwanie życia pozaziemskiego.
Pytanie "po co" wydaje mi się dość nie logiczne.
"Kocham cię", wyszeptał. Jej serce waliło jak szalone gdy wrzucał je do słoika z formaliną.
Paint the man, cut the lines. Paint the man, cut the lines...
Offline
Łi tam. Łatwo się domyślić Złote tabliczki na pewno wysyłali.
"Kocham cię", wyszeptał. Jej serce waliło jak szalone gdy wrzucał je do słoika z formaliną.
Paint the man, cut the lines. Paint the man, cut the lines...
Offline